Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze potrącenie w Knurowie. Co dokładnie wydarzyło się na torach kolejowych?

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
arc
Tajemnicze zdarzenie na torach kolejowych w Knurowie. Jeden z maszynistów był przekonany, że potrącił mężczyznę. Wszystko zgłosił dyżurnemu ruchu PKP, a ten z kolei policjantom. Funkcjonariusze na miejscu zdarzenia rzeczywiście znaleźli ślady krwi, ale w pobliżu, mimo przeszukania okolicy, nikogo nie było...

Do zdarzenia doszło na torach w Knurowie, w rejonie ulicy Niepodległości. Na miejsce przybyło kilku policjantów, w tym przewodnik z psem tropiącym. Tajemniczym zajściem zajęła się też komisja badająca wypadki kolejowe. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady, powiadomiono prokuratora.

- W międzyczasie dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach ustalił, że do kliniki weterynaryjnej w Zabrzu przywieziono psa potrąconego przez pociąg. Połączono te wątki i rozwiązano mrocznie wyglądającą zagadkę - mówi podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy policjantów z Gliwic.

Co dokładnie się wydarzyło? Dwaj młodzi mężczyźni, mieszkańcy Knurowa, wybrali się na spacer - jeden z nich był właścicielem dwóch psów, które w miejscu oddalonym od zabudowań spacerowały luzem. Niestety, nadjechał pociąg i oba czworonogi uległy wypadkowi. Jeden został potrącony śmiertelnie, drugi, z obrażeniami, trafił do lecznicy. Martwego pieska wcześniej zaniesiono do domu.

- Oczywiście za takie zdarzenie, na przykład kolizję z samochodem, motocyklem czy rowerem, nie może odpowiadać zwierzak. Zwierzę nie ma bowiem zdolności prawnej. Odpowiedzialność za działania zwierzęcia domowego ponosi jego właściciel - przypomina podinspektor Marek Słomski.

Zgodnie z prawem każdy, "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany". Z kolei w przypadku, gdy przy trzymaniu zwierzęcia, stwarza się niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, przewidziana jest kara ograniczenia wolności, grzywny bądź nagana.

- Gdy powstaną straty materialne, pokrzywdzony ma prawo skorzystać z przepisów kodeksu cywilnego i żądać naprawienia szkody przez osobę, pod której pieczą znajdowało się zwierzę - podsumowuje podinspektor Marek Słomski.

Zgodnie z kodeksem, ten, "kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło".

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na knurow.naszemiasto.pl Nasze Miasto